Jaki powinien być minimalny spadek dachu pod pokrycie dwuwarstwowe z papy? Dlaczego?

Nadesłane pytanie

Jaki powinien być minimalny spadek dachu pod pokrycie papą w dwóch warstwach? Czy 1% to wystarczający spadek? Jak to się ma do zamieszczanych w kartach technicznych, materiałach informacyjnych dotyczących materiałów bitumicznych, o stosowaniu przy spadkach od 3% do 20% – jako przeznaczony do stosowania w takich właśnie przedziałach (przy opisanych spadkach) i żadnych innych?

Odpowiedź Icopal

Szanowni Państwo,

Na wstępie chciałbym zwrócić uwagę na bardzo istotny fakt, który w zasadzie jest odpowiedzią na drugą część pytania, ale jednocześnie nieco porządkuje nasze rozważania. Informacja pojawiająca się w kartach technicznych i innych dokumentach i materiałach poszczególnych producentów dotycząca przytoczonego spadku jest oczywiście bardzo istotna, natomiast należy ją traktować jako zalecenie, a nie wymóg podstawowy. Dokumentem nadrzędnym którym powinniśmy się kierować przy doborze materiału była, jest, i będzie – Polska Norma, w tym konkretnym przypadku Norma z marca 1999 roku o numerze PN-B-02361 pt. „Pochylenia połaci dachowych”. Ta norma obowiązuje zarówno projektantów i wykonawców, jak i oczywiście tym samym producentów.

Dopiero w następnej kolejności możemy brać pod uwagę zalecenia i wytyczne producenta. Jak sama nazwa wskazuje są to zalecenia – dokumentem najważniejszym jest Polska Norma. I tam znajdziemy odpowiedź, że dopuszczalny spadek dachu przy tym rodzaju pokrycia to właśnie 1%. Znajdziemy w przytoczonym dokumencie również informację, że zalecany spadek przy pokryciu dwuwarstwowym to 3%. Tak więc możemy się domyślać, że producenci, co oczywiste, kierowali się również przytoczoną normą.

Dopuszczalny – to nie zalecany. Praktyka pokazuje, że 1%-owy spadek przy dużych połaciach to zbyt mało. Przy pracującym podłożu (np. poszyciu z blachy trapezowej, czy drewna, strop żelbetowy czy płyty korytkowe – ze względu na dokładność wykonania tego rodzaju konstrukcji) jest tak mały pochył przyczyną niewłaściwych spadków – minimalna niedokładność powoduje pojawianie się zastoin wody, co wpływa oczywiście na estetykę wykonanego pokrycia.

Kolejną sytuacją z którą możemy się spotkać na nowym dachu to przypadek, w którym odległości pomiędzy wpustami są kilkunastometrowe – i taki wydawać by się mogło prozaiczny problem kształtowania spadku nastręcza bardzo wiele różnego rodzaju problemów wiążących się z opisywaną tematyką. Mianowicie: przy spadku rzędu 3% okazuje się, że pojawiają się fragmenty dachu na którym grubość warstwy termoizolacji musiałaby wynosić np. 60 cm – a nie jest to możliwe ze względu na wysokość attyk, na ciężar termoizolacji, sposób montażu i szereg innych uwarunkowań. Opisywany przypadek również upoważnia nas do analizy jaki spadek w tym przypadku zastosować – znowu idziemy w kierunku zmniejszenia projektowanego spadku poniżej zalecanych 3%.

To w przypadku nowych dachów. Natomiast przy dachach remontowanych w sytuacji konstrukcji istniejącej, kiedy ze względu na koszty nie ingerujemy w istniejące pokrycie, nie kształtujemy spadków – dach ma spełniać swoją podstawową rolę, tj. ma być szczelny. W tym przypadku nachylenie połaci w okolicach dopuszczalnej granicy jest dosyć częstą sytuacją, i co oczywiste stan istniejący (przypominam: spadek 1%) pozwala na wykonanie nowego pokrycia na takim pochyleniu.

W każdym z opisywanych przypadków należy kierować się przede wszystkim zdrowym rozsądkiem. Tam gdzie jest możliwość uzyskania spadku w okolicach zalecanych, należy to oczywiście robić; natomiast w przypadkach w których mamy spadki rzędu 1% – nie jest to sytuacja wymarzona, ale oczywiście nie dyskredytuje to pokrycia, bo jest to zgodne z przepisami. Należy tylko wykonać taki dach z należytą starannością jako, że wspomniane niedokładności będą tym bardziej powodowały zmniejszenie nachylenia, czy wręcz inne ukierunkowanie spływu wody – co nie jest oczywiście sytuacją którą chcemy na naszym pokryciu widzieć.

Warto przy tych minimalnych nachyleniach ze zdwojoną energią pilnować staranności wykonania zgrzewów i właściwego wypływu bitumu, ponieważ jest wielce prawdopodobne, że gdzieniegdzie pojawią się zastoiny, które nie będą groźne dla żywotności i szczelności pokrycia – pod warunkiem wykonania idealnego spawu. Kolejnym ważnym w tej sytuacji elementem jest zwrócenie uwagi na układanie wstęg papy prostopadle do okapu, czy koryta, co zminimalizuje występowanie zastoin ze względu na grubość papy (pamiętajmy, że materiały o których mowa mają grubość ok. 5 mm – czasem więcej – a nasz spadek tylko 10 mm na metr bieżący). Z tych samych powodów musimy pamiętać o zasadzie przesunięć wstęg wzdłużnych i poprzecznych – czy wreszcie o przesunięciach łączenia podkładu względem warstwy wierzchniej aby uniknąć zgrubień, które byłyby blokadą dla spływającej wody (a spadek mamy przecież minimalny).

I już na koniec, w odniesieniu do górnej granicy o której wspomniał Pan w zapytaniu – czyli 20% – najkrócej rzecz ujmując: jest to górna granica spływności pod wpływem wysokiej temperatury. Powyższe związane jest z przedziałami ujętymi w procedurze badania spływności materiału bitumicznego poddanego analizie.