Miejscowe zastoiny wody i papa ułożona „pod włos” - czy jest to problem?

Nadesłane pytanie

Czy możemy uznać dach na którym pojawiają się miejscowe zastoiny wody za poprawnie wykonany? Czy można dokonać odbioru tak wykonanych prac? Czy wpływa to na szczelność pokrycia? Jak wpływa na żywotność materiału? Jak ustosunkować się do przypadku występowania w kilku miejscach papy ułożonej „pod włos”?

Odpowiedź Icopal

Szanowny Panie,

W przypadku, kiedy na dachu występują zastoiny wody, natomiast połączenia papy zarówno wzdłużne jak i poprzeczne są wykonane prawidłowo (tzn. na całej długości spawu uzyskano wypływ bitumu – co świadczy o poprawnie wykonanym połączeniu), nie występuje niebezpieczeństwo utraty szczelności, i nie wpływa to również na trwałość i parametry techniczne materiału pokryciowego. Sytuacja taka jest dopuszczalna – i mamy z nią niestety często do czynienia w przypadku remontu pokryć dachowych (małe spadki, brak możliwości dodatkowego wyrównywania podłoża, czy profilowania spadków, np. ze względu na możliwości finansowe), oraz przy wykonywaniu nowych pokryć dachowych, przy projektowaniu których założono minimalny dopuszczalny normowo spadek dachu (wówczas jakiekolwiek niedokładności wykonania blachy, czy minimalne odchyłki w ugięciu blachy powodują utratę idealnej linii spływu wody). Wówczas mamy do czynienia z występowaniem miejscowych zastoin wody, które nie są jak wcześniej wspomniałem elementem pożądanym, ale nie powodują utraty szczelności czy utraty parametrów technicznych zastosowanej papy modyfikowanej.

Kolejnym ważkim elementem, na który zwrócono uwagę jest sposób wykonania obróbek. I tak wszystkie elementy obróbkowe wykonujemy tak, aby nie występowała sytuacja układania zakładu papy „pod włos” – czyli wstęgi papy układamy zgodnie z podstawową zasadą dekarską „zakład zawsze na wierzchu zgodnie z kierunkiem spływu wody”. Jeżeli jednak ilość elementów, które wymagają wykonania obróbek dekarskich, lub i stopień ich skomplikowania są bardzo duże; czy kolejność wykonywania pokrycia ze względu na możliwości i uwarunkowania na konkretnej inwestycji powoduje, że np. wykonujemy pokrycie na całej połaci aby umożliwić prace wewnątrz budynku, a dopiero w następnej kolejności montujemy elementy wystające na dachu (np. świetliki, przejścia przez dach itd.) – możemy mieć do czynienia z koniecznością zgrzania elementów obróbkowych „pod włos”, aby nie niszczyć wykonanego już pokrycia. Wówczas dopuszczamy opisywaną sytuację, ale mamy obowiązek szczególnego nadzoru nad wykonaniem spawów – obowiązują te same zasady co w przypadku poprzednim (idealny wypływ bitumu wzdłuż zakładów – co daje gwarancję szczelności).

Z powyższą sytuacją mamy do czynienia bardzo często w przypadku poprawek czy napraw uszkodzeń na dachu. Wówczas typowym rozwiązaniem jest zgrzewanie tzw. „łat” w miejscach uszkodzenia pokrycia – i wykonuje się to właśnie zgrzewając łatę „na wierzchu”. Jedynym wymaganiem jest wówczas poprawne wykonanie wszystkich połączeń – wtopienie posypki i nadtopienie bitumu zarówno spodniej warstwy jak i nakładanej, aby doszło do zwulkanizowania z regularnym wypływem bitumu na krawędziach połączeń.

Reasumując: w obu opisywanych przypadkach mamy do czynienia z sytuacją, która nie jest pożądana – ale jest to sytuacja dopuszczalna bez jakichkolwiek konsekwencji dla szczelności i trwałości pokrycia – pod warunkiem dotrzymania rygorów poprawnego wykonania spawu na zakładach.